11:07

16 dni (tak naprawdę to 14)

*pisałam tego posta 2 dni temu

Pomijając fakt, że dziś myślałam, że zostało mi 20 dni, to wszystko ze mną ok. Właśnie wracam pociągiem do Warszawy i mam chwile czasu, żeby coś tu napisać. Przez całe 3 miesiące, odkąd dowiedziałam się dokąd jadę, na pytanie "czy się boję?" odpowiadałam, że w ogóle. No i była to prawda, z niezrozumiałych przyczyn o wiele bardziej bałam się wtedy pójść do zwykłego, polskiego liceum niż wyjechać na drugi koniec świata i tam kontynuować naukę. Jak jest teraz? Dopiero kilka dni temu dotarło do mnie co tak naprawdę się dzieje i od tego momentu chodzę cała zestresowana. Czuję się jakbym zeszła z szybkiego rollercoastera (a nawet jeszcze na niego nie weszłam). Mam jeszcze milion rzeczy do zrobienia, nie mam kupionych prezentów dla Hostów, nie mam konta w banku, letnich ubrań (martyna w długich spodniach przy 40 stopniach Celsjusza), ani dobrego kontaktu z Host Rodziną. Już dawno postanowiłam sobie, że spakuje się tydzień przed wyjazdem, żeby nie robić tego na 2 dni przed wylotem, jak to wyjdzie nie wiem - mam przeczucie ze nie wyjdzie. Mam tez kilka spraw do załatwienia "na miejscu", chciałabym się spotkać z kilkoma osobami i spędzić z nimi trochę czasu. Na moje (nie)szczęście nie mam wielu znajomych, więc nie mam kalendarza zawalonego pożegnaniami. Muszę nauczyć się robić wegańskie pierogi, a jedyne co umiem ugotować to woda na herbatę. Muszę pozałatwiać sprawy z dentystami, lekarzami i wyrobić okulary. Chyba czuję się przytłoczona brakiem czasu i 19 lipca. Ogólnie nie wiem co mam myśleć o tej wymianie, nie mam siły się pakować i jak sobie pomyśle o moim dziesięciogodzinnym locie, to też nie jest za miło. Życzcie mi powodzenia w walce z czasem, bo zostało go mało, a lista rzeczy do zrobienia się nie zmniejsza.


Przepraszam, że tak krótko, kiedyś napiszę dłuższego posta.


12 komentarzy:

  1. Powodzenia z pierogami!! Ja właśnie niedawno się dopiero nauczyłam je robić... XD faktycznie dużo rzeczy do zrobienia ci zostało ale dasz radę. Czemu nie masz dobrego kontaktu z host rodziną? W sensie że nie piszecie często? Ten długi lot też mnie przeraża, ale jakoś przeżyjemy, nie ma innej opcji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisałam z nimi od czerwca więc trochę XD ale mój tata ponoć z nimi pisał, więc może nie jest tak źle :/

      Usuń
    2. Teraz w sumie nie ma jeszcze o czym tak rozmawiać to spokojnie :D a gadałaś na Skype albo coś?

      Usuń
    3. Na razie rozmawiałam z nimi 2 razy na Skype, ostatni raz chyba w czerwcu

      Usuń
  2. Polecam pospieszyć się z tym kontem w banku, ja w poniedziałek wylatuję, a moja karta jeszcze nie przyszła. No i właśnie dzisiaj zaczęłam się pakować XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się to załatwić w poniedziałek + woaaahh już w poniedziałek wylatujesz? kiedy Ci się szkoła zaczyna? ++ masz fajnego bloga i placement!! ♥️

      Usuń
  3. Jeśli mnie się pytają, czy się boję, to też odpowiadam, ze nie, ale w duchu jednak zawsze jest jakaś obawa, a im bliżej tym większa. Mój lot z Monachium do LA ma trwać 12h i 5min, na samą myśl boli mnie już tyłek XD Masz jeszcze prawie 2 tygodnie, na pewno uda Ci się załatwić to co powinnaś i stres zacznie Cię opuszczać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym, że im bliżej tym gorzej (jeśli chodzi o obawy). Mój trwa tylko (aż?) 10h więc nie jest najgorzej, liczę na to, że zabije czas oglądaniem filmów na tych telewizorach w samolocie XD Dzięki za miłe słowa!!

      Usuń
  4. Mam nadzieje, że w ten swój zapełniony kalendarz uda ci się gdzieś wepchnąć spotkanie ze mną. XD A tak na serio, to powodzenia ze wszystkim (daj znać jak ci idzie nauka robienia pierogów to może podzielisz się przepisem XD), ja też oprócz konta w banku nie mam niczego i w duchu, gdzieś tam głęboko panikuje w cholerę bo nawet nwm czy mam biec do sklepu i szukać letnich czy ziomowych ciuchów i jakie prezenty kupować etc. Spokojnie dasz radę! Jakbyś nwm potrzebowała pomocy czy rady to pisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wierzę, że uda nam się jeszcze spotkać!!! ♥️ spokojnie będę Ci relacjonować robienie pierogów XDD

      Usuń
  5. Wydaje mi się ze im blizej wyjazdu tym bardziej do każdego dociera, że faktycznie wyjeżdża i wtedy dopiero pojawia się stres. Postaraj się szybko wszystko załatwiać bo wiele rzeczy zajmuje sporo czasu, ale napewno sie wyrobisz, trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostatecznie to wszystko pewnie dotrze do mnie w drodze na lotnisko, dzięki za trzymanie kciuków!!

      Usuń

Copyright © 2016 Houston, mamy problem , Blogger