Pomijając fakt, że dziś myślałam, że zostało mi 20 dni, to wszystko ze mną ok. Właśnie wracam pociągiem do Warszawy i mam chwile czasu, żeby coś tu napisać. Przez całe 3 miesiące, odkąd dowiedziałam się dokąd jadę, na pytanie "czy się boję?" odpowiadałam, że w ogóle. No i była to prawda, z niezrozumiałych przyczyn o wiele bardziej bałam się wtedy pójść do zwykłego, polskiego liceum niż wyjechać na drugi koniec świata i tam kontynuować naukę. Jak jest teraz? Dopiero kilka dni temu dotarło do mnie co tak naprawdę się dzieje i od tego momentu chodzę cała zestresowana. Czuję się jakbym zeszła z szybkiego rollercoastera (a nawet jeszcze na niego nie weszłam). Mam jeszcze milion rzeczy do zrobienia, nie mam kupionych prezentów dla Hostów, nie mam konta w banku, letnich ubrań (martyna w długich spodniach przy 40 stopniach Celsjusza), ani dobrego kontaktu z Host Rodziną. Już dawno postanowiłam sobie, że spakuje się tydzień przed wyjazdem, żeby nie robić tego na 2 dni przed wylotem, jak to wyjdzie nie wiem - mam przeczucie ze nie wyjdzie. Mam tez kilka spraw do załatwienia "na miejscu", chciałabym się spotkać z kilkoma osobami i spędzić z nimi trochę czasu. Na moje (nie)szczęście nie mam wielu znajomych, więc nie mam kalendarza zawalonego pożegnaniami. Muszę nauczyć się robić wegańskie pierogi, a jedyne co umiem ugotować to woda na herbatę. Muszę pozałatwiać sprawy z dentystami, lekarzami i wyrobić okulary. Chyba czuję się przytłoczona brakiem czasu i 19 lipca. Ogólnie nie wiem co mam myśleć o tej wymianie, nie mam siły się pakować i jak sobie pomyśle o moim dziesięciogodzinnym locie, to też nie jest za miło. Życzcie mi powodzenia w walce z czasem, bo zostało go mało, a lista rzeczy do zrobienia się nie zmniejsza.
Przepraszam, że tak krótko, kiedyś napiszę dłuższego posta.
Powodzenia z pierogami!! Ja właśnie niedawno się dopiero nauczyłam je robić... XD faktycznie dużo rzeczy do zrobienia ci zostało ale dasz radę. Czemu nie masz dobrego kontaktu z host rodziną? W sensie że nie piszecie często? Ten długi lot też mnie przeraża, ale jakoś przeżyjemy, nie ma innej opcji :)
OdpowiedzUsuńNie pisałam z nimi od czerwca więc trochę XD ale mój tata ponoć z nimi pisał, więc może nie jest tak źle :/
UsuńTeraz w sumie nie ma jeszcze o czym tak rozmawiać to spokojnie :D a gadałaś na Skype albo coś?
UsuńNa razie rozmawiałam z nimi 2 razy na Skype, ostatni raz chyba w czerwcu
UsuńPolecam pospieszyć się z tym kontem w banku, ja w poniedziałek wylatuję, a moja karta jeszcze nie przyszła. No i właśnie dzisiaj zaczęłam się pakować XD
OdpowiedzUsuńPostaram się to załatwić w poniedziałek + woaaahh już w poniedziałek wylatujesz? kiedy Ci się szkoła zaczyna? ++ masz fajnego bloga i placement!! ♥️
UsuńJeśli mnie się pytają, czy się boję, to też odpowiadam, ze nie, ale w duchu jednak zawsze jest jakaś obawa, a im bliżej tym większa. Mój lot z Monachium do LA ma trwać 12h i 5min, na samą myśl boli mnie już tyłek XD Masz jeszcze prawie 2 tygodnie, na pewno uda Ci się załatwić to co powinnaś i stres zacznie Cię opuszczać :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, że im bliżej tym gorzej (jeśli chodzi o obawy). Mój trwa tylko (aż?) 10h więc nie jest najgorzej, liczę na to, że zabije czas oglądaniem filmów na tych telewizorach w samolocie XD Dzięki za miłe słowa!!
UsuńMam nadzieje, że w ten swój zapełniony kalendarz uda ci się gdzieś wepchnąć spotkanie ze mną. XD A tak na serio, to powodzenia ze wszystkim (daj znać jak ci idzie nauka robienia pierogów to może podzielisz się przepisem XD), ja też oprócz konta w banku nie mam niczego i w duchu, gdzieś tam głęboko panikuje w cholerę bo nawet nwm czy mam biec do sklepu i szukać letnich czy ziomowych ciuchów i jakie prezenty kupować etc. Spokojnie dasz radę! Jakbyś nwm potrzebowała pomocy czy rady to pisz!
OdpowiedzUsuńwierzę, że uda nam się jeszcze spotkać!!! ♥️ spokojnie będę Ci relacjonować robienie pierogów XDD
UsuńWydaje mi się ze im blizej wyjazdu tym bardziej do każdego dociera, że faktycznie wyjeżdża i wtedy dopiero pojawia się stres. Postaraj się szybko wszystko załatwiać bo wiele rzeczy zajmuje sporo czasu, ale napewno sie wyrobisz, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńostatecznie to wszystko pewnie dotrze do mnie w drodze na lotnisko, dzięki za trzymanie kciuków!!
Usuń