Dzień Przyjazdu
W poprzednim poście zapomniałam napisać o prezentach. Dałam im je gdy się rozpakowałam i trochę ogarnęłam życie. Wszyscy byli bardzo zadowoleni, a Ayla powiedziała, że ten prezent to jej "dreams come true". Najbardziej ucieszyła się z wegańskich krówek, zjadła już chyba wszystkie ze swojej paczki XD Sary nie było w domu kiedy dawałam prezenty, przyjechała dopiero następnego dnia. Jej najbardziej podobał się rysunek.
Pierwszy dzień
Pierwszego dnia wstałam o 7 rano, zadzwoniłam do rodziców (w Polsce była już 14) i pościeliłam łóżko. Problemem był dla mnie fakt, że wszyscy inni w domu wstali o 10.30 XD (poza Carlem bo on chodzi do pracy o 5.30) Tak więc nie bardzo wiedziałam co powinnam zrobić i nie wiedziałam czy mogę zejść na dół i coś zjeść. Poszłam na dół i czekałam aż ktoś zejdzie, w między czasie obejrzałam kawałek serialu, a później przyszła host mama i porządkowałyśmy moje dokumenty. Zarejestrowała mnie do szkoły (online) i próbowała umówić się na wizytę tam, ale nikt nie odbierał. Jakaś inna pani ze szkoły z którą rozmawiała powiedziała, że będę w 10 klasie. Jestem trochę zła, no bo ehh chciałabym być w tej 11. Zjedliśmy lunch; naczoso-podobne-coś z masłem orzechowym i galaretką. Bardzo amerykańskie połączenie. Ok. 13 pojechaliśmy do pierwszego sklepu spożywczego.
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym sklepie, Stel powiedziała, że to taki mały lokalny sklepik. No cóż, nie był on mały, lokalny może bardziej XD
![]() |
Pozdrawiam wszystkich fanów "stranger things", aż poczułam się jak w upside down. |
Ja w tym sklepie kupiłam tylko szampon, odżywkę, płyn do kąpieli, szczoteczkę do zębów (moja elektryczna z polski ma inne napięcie i nie mogę podłączyć jej do ładowania), oreo o smaku tortu urodzinowego (nie lubię ani oreo, ani tortu urodzinowego, ale chciałam spróbować). Host mama zapłaciła za moje zakupy i uważam to za bardzo miły gest z jej strony.
Co mnie zdziwiło w tym sklepie to fakt, że przy kasach stoją ludzie, którzy pakują wam zakupy. Chyba w Polsce też się z tym kiedyś spotkałam, ale i tak jest to dla mnie śmieszne.
Wróciliśmy do domu, chwile posiedzieliśmy i pojechaliśmy do Whole Foods, byłam w tym sklepie gdy byłam w Anglii, ale tu wygląda to zupełnie inaczej.
Ten sklep jest trochę droższy, ale produkty są lepszej jakości. Wszystko jest bardziej zdrowsze i ekologiczne, jest wiele wegańskich/wegetariańskich opcji.
Z ciekawostek: zapytałam Stel, co się dzieje z tymi wszystkimi produktami jeśli tracą datę ważności, produktów jest naprawdę mnóstwo i wątpię żeby wszystkie były wykupowane. Powiedziała mi, że wiele sklepów je po prostu wyrzuca, niektóre oddają dla potrzebujących, albo często wystawiają te produkty na oddzielne półki i obniżają ich ceny. Bardzo podoba mi się podejście mojej host rodziny do marnowania rzeczy, nie biorą plastikowej torebki kiedy kupują owoce, przychodzą ze swoimi torbami, mają metalowe słomki w domu i ogólnie starają się jak najmniej marnować. Stel zapytała się mnie czy w Polsce nie mamy już plastikowych torebek. Byłam trochę zdziwiona, bo przecież Polska to jeden z krajów w którym zużywa się najwięcej plastikowych torebek rocznie (oczywiście mogła tego nie wiedzieć, ja też do niedawna nie byłam tego świadoma). Powiedziała, że słyszała, że w większości europejskich krajów się ich już nie używa. W każdym razie ciesze się, że mają takie podejście i sama dążę do zużywania jak najmniej plastiku.
Później wróciliśmy do domu, Ayla grała w minecrafta, ja poszłam oglądać telewizje (tak naprawdę to leciało 90% reklam), a Stel z Sarą robiły kolacje. Na kolacje jedliśmy wegańskie(!!) hamburgery. Były bardzo pyszne i to wegańskie "mięso" nie smakowało jak mięso, więc to duży plus (ja po prostu nienawidzę struktury mięsa). Możecie sobie pomyśleć, że odżywiamy się nie zdrowo, ale wydaje mi się, że i tak jest całkiem okej. W Hamburgerze było dużo warzyw, ten "kotlet" był zrobiony z warzyw, jedyne co to bułka nie była chyba zdrowa a tak to spoko + wszystko było wegańskie. Po kolacji trochę rozmawialiśmy (ja i mój wery good inglisz próbował wytłumaczyć co to jest mizeria). Poszłam do pokoju po czym obudziłam się o 4 w nocy. Nie wiem kiedy zasnęłam ale jestem na siebie bardzo zła bo zasnęłam w ubraniach i czuję się bardzo gross. Aktualnie jest 4:47 i pisze tego posta, myśląc o tym jak wczoraj cieszyłam się, że nie mam jest lagu XD
Mam nadzieję, że taka formuła postów Wam odpowiada i dobrze się to czyta.
instagram: @donau_
Haha, no to jednak lekki jetlag był XD U mnie na szczęście organizm szybko się ogarnął i nie miałam żadnego problemu z zasypianiem czy wstawaniem.
OdpowiedzUsuńNo pierwsza noc naprawdę była spoko i myślałam, że obędzie się bez jet lagu, ale coś nie pykło XD
UsuńAz zazdroszczę ze twoja rodzinka jest wegańska, moze sama się przestawisz i po powrocie do polski już tak zostanie chyba kupie eggos tak na spróbowanie już na miejscuXD
OdpowiedzUsuńNo na razie przez te 2 dni nie zjadłam niczgo nie-wegańskiego więc dobrze mi idzie haha. Bardzo chciałabym przejść na weganizm, ale nie wiem czy dam radę utrzymać to w Polsce. Też chciałabym kupić kiedyś eggos, ponoć są obrzydliwe ale 🤷🏽♀️
UsuńSuper, że twoja rodzina tak dba o środowisko. Fajnie spędziłaś ten pierwszy dzień :) Dzięki za pozdrowienia :D ja również pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńWedług mnie ten sposób pisania postów jest extra i dobrze się czyta. (;
Też mnie to bardzo cieszy i dziękuje za komentowanie!! ♥️
UsuńA ja dziękuję za pisanie!!! ♡♡
UsuńHaha też właśnie wstałam o 4 w drugi dzień, nie wiem o co chodzi XD a jak rodzina?
OdpowiedzUsuńDzisiaj wstawałam już o 7, ale wczoraj usnęłam im na kanapie w salonie więc XD rodzina bardzo fajna, wczoraj znowu oglądaliśmy razem amerykańskie mam talent i było super śmiesznie, ogólnie są bardzo mili, gotują bardzo dobre jedzenie i są bardzo pomocni.
UsuńZazdroszczę wegańskiej rodzinki (chociaż z 2 str ja nie potrafiłabym pożegnać się z nabiałem 💔😅) i tego jak cię traktują. Btw amerykański Mam Talent jest mega. 😂
OdpowiedzUsuńp.s.
Jak wytłumaczyłaś im tę mizerię? XDD
Też w sumie tak myślałam, ale na razie jakoś żyje bez nabiału. Nie wytłumaczyłam bo nie miałam pojęcia jak XD
Usuń